Logo - Wieści dla domu

Zaktualizuj swoją przeglądarkę
Internet Explorer 8 lub zmień na inną!

Nasza strona nie obsługuje tak starej przeglądarki jak Internet Explorer 8. Na naszej stronie zastosowano nowatorskie rozwiązania, których przeglądarka IE8 nie obsługuje, bo... jest STARA :)
Zalecamy zmianę przeglądarki na inną.
Pozdrawiamy, Ekipa Wieści dla Domu i Hotka!

Galeria zdjęć

Pomysł na wykorzystanie bojanówki ma Robert Gruszczyński, szef restauracji Villa Aurora w Gołaszynie, wspierany przez miejscowego regionalistę Krzysztofa Wodyńskiego i Jolantę Zielińską-Kaźmierczak, pomysłodawczynię Akademii Umiejętności „Kulinarne Przygody” w Poznania. 

 

- Bojanowo jest stolicą śliwki bojanówki. Z tego, co wiem, ta roślina rosnąć może praktycznie wszędzie, ale tylko tutaj kwitnie i bardzo dobrze owocuje. Dlatego uważam, że powinniśmy ją wykorzystać, jako bazę do przygotowania potraw i przetworów, które pozwolą wypromować nasz region - przekonywał Robert Gruszczyński, szef Villi Aurora z Gołaszyna na spotkaniu z udziałem szefów kuchni i przedstawicielek powiatu rawickiego, aktywnych między innymi w kołach gospodyń wiejskich i sołectwach. Chciałby, aby śliwkę i produkty z niej wykonane wpisane zostały do Sieci Dziedzictwa Kulinarnego. Zamierza też zrzeszyć lokalnych producentów, z którymi mógłby reprezentować powiat rawicki na sierpniowym Ogólnopolskim Festiwalu Dobrego Smaku w Poznaniu, gdzie spotykają się producenci regionalnych specjałów z całej Polski oraz wielu krajów Europy. Obecna na spotkaniu Jolanta Zielińska-Kaźmierczak, pomysłodawczyni Akademii Umiejętności „Kulinarne Przygody” w Poznaniu mówiła o zaletach żywności ekologicznej i produktach wytwarzanych przez małych producentów. - Pamiętajmy, że produkty lokalne są nie tylko zdrową, ale i smaczną alternatywą dla masowo wytwarzanej żywności dostępnej na półkach hipermarketów - podkreśliła. Udostępniła Robertowi Gruszczyńskiemu XIX-wieczny przepis na ciastka, do przygotowania których wykorzystano piwo z bojanowskiego browaru i powidła ze śliwką bojanówką. Ich smak mieli okazję poznać uczestnicy spotkania.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy śliwka bojanówka trafiła do ogrodów i sadów Bojanowa i okolic. - Przypuszcza się, że przywieźli ją ze sobą w XVII wieku protestanci ze Śląska uchodzący stamtąd przed prześladowaniami religijnymi. Nie ma jednak na to żadnych dowodów, więc to tylko hipoteza - mówi Krzysztof Wodyński, miejscowy regionalista, który od lat zgłębia temat bojanówki. Dodaje, że jedna z ulic, biegnąca pomiędzy ogrodami, w których dominowała niegdyś bojanowska śliwa, nosi nazwę „Śliwkowa”. - Przez analogię do Japonii, Bojanowo bywa przeze mnie niekiedy nazywane „Miastem kwitnącej śliwy” - podkreśla Krzysztof Wodyński, który doszukał się informacji, że naukowcy próbowali zidentyfikować bojanówkę ze starą odmianą śliwy Opal, szwedzką odmianą Herman lub niemiecką Katinka. - W Katedrze Sadownictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu nie ma niestety obecnie specjalistów, którzy zajmowaliby się śliwą - informuje.

Jak twierdzi Krzysztof Wodyński, w latach 70- i 80. wielu bojanowian dorobiło się na śliwce bojanówce. Na giełdach owocowych znikały w godzinę. - Dzisiaj liczba tych drzew zmalała o ponad 90%, ale jeśli będziemy chcieli, możemy ten gatunek uratować. Ze śliwki bojanówki można zrobić pyszne powidła, dżemy, kompoty, zupy, nalewki, wina i bojanowską śliwowicę. Ona podobno, zdaniem fachowców, w niczym nie ustępuje tej czarnogórskiej. Honorowy patronat nad promocją śliwki Bojanówki objęła kierownik Zakładu Odmianoznawstwa, Szkółkarstwa i Nasiennictwa Roślin Ogrodniczych dr hab. Elżbieta Rozpara - prof. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach, która w okresie owocowania śliwy zobowiązała się przyjechać do Bojanowa celem opisania tej odmiany. Zobowiązała się nam też pomóc w rejestracji śliwy jako produktu regionalnego - podkreśla regionalista. Największe znaczenie śliwki bojanówki dla rozwoju miasta przypada na lata 70 i 80. XX wieku. Wtedy to, wraz z pojawieniem się większej liczby samochodów dostawczych i ciężarowych, nastąpił znaczny eksport śliwki do bogatych miast przemysłowych (np. Wrocławia) i nadmorskich kurortów. Szacuje się, że w sezonie z miasta i okolic wywożono kilkadziesiąt ton tego owocu. Bojanówka stanowiła ważne uzupełnienie witamin dla mieszkańców bogatych okręgów przemysłowych (mających pieniądze, a nie mogących za nie kupić towaru). Zajadali się nią również ówcześni opozycjoniści. Ze sprzedaży bojanówki, z regionów uprzemysłowionych, trafiały do Bojanowa znaczne ilości środków, które najbardziej przedsiębiorczy mieszkańcy inwestowali zgodnie ze swoimi potrzebami. Pobudowano i odremontowano wiele domów, wyprawiono dzieciom wesela, zmarłym postawiono nagrobki itp. Handel ten nie do końca był legalny. Jednak zanim urzędnicy dowiedzieli się o niecnym procederze uprawianym przez „prywaciarzy”, dwutygodniowy sezon na bojanówkę mijał i zapominano o „problemie” na rok. Zresztą PRL dość liberalnie podchodziła do handlu owocami i warzywami. Na ogół wystarczało powiedzieć na drodze obywatelowi milicjantowi, że jedzie to dla klasy robotniczej z hut i fabryk. Kiedy milicjant dostał torbę śliwek, potrafił konwojować transport swą MZ-ką nawet pod plac targowy. Towar ten dowoziło się w nocy, aby o świcie rozpocząć sprzedaż i zanim kierowca dojechał na plac rozładunku, towar miał już sprzedany na pace. Chętnych było co niemiara. Ceny też niczego sobie. Za każdą złotówkę wydaną na śliwkę w Bojanowie, prywaciarz otrzymywał we Wrocławiu trzy złote. Paliwo było tanie, więc i przebitka niezła. Nigdy przedtem i nigdy potem bojanówka nie miała już takiego znaczenia.

Jak twierdzi Robert Gruszczyński, każdy region ma coś swojego. - Nasz nie ma nic. Nie mamy nic oryginalnego, czego nie ma w innych zakątkach Wielkopolski czy kraju. Może tak się stać dzięki przepisom starej kuchni. Dlatego razem poszukajmy smaków, które mogą połączyć cały nasz powiat i wypromować miejsca, w których mieszkamy lub pochodzimy. Co roku odbywa się w Poznaniu festiwal, skupiający przedstawicieli z całej Polski. Mamy ambicję, by skupiając lokalnych przedsiębiorców uczestniczyć w takich targach. Mam nadzieję, że dzięki spotkaniom w takim gronie uda nam się odkopać stare przepisy, które warto przypomnieć. I właśnie takim „koniem pociągowym” może być śliwka bojanówka. Ubiegając się o wpisanie do Sieci Dziedzictwa Kulinarnego musimy udowodnić pochodzenie tej śliwki i fakt, że ona rośnie na naszym terenie od co najmniej 20 lat. Dlatego jeśli ktoś posiada zdjęcia rodzinne, na których jest śliwka, dysponuje przepisami i pamięta opowieści z nią związane prosimy o kontakt. Potrzebujemy pomocy gospodyń domowych, które mają nie tylko przepis, ale też pamiętają smak dania - zaznacza Robert Gruszczyński, szef Villi Aurora 

Zalety śliwki bojanówki

- korzystnie wpływa na urodę. Szczególnie powinny docenić ją osoby, które mają problem z cerą naczynkową. Duża ilość przeciwutleniaczy w śliwkach hamuje proces starzenia się, a więc powstrzymuje, m.in. powstawanie zmarszczek. Maseczka ze śliwek działa wygładzająco na niewielkie zmarszczki, a także oczyszcza i zwęża pory. Możemy ją wykonać, rozgniatając dojrzałe śliwki bez pestek i mieszając z ubitą pianą z białek. Maseczkę nakładamy na twarz na około 15-20 minut. Bojanówki zawierają znaczne ilości witaminy C, która uszczelnia naczynia krwionośne, a witamina K odpowiadająca za krzepnięcie krwi pomaga zapobiec uwidacznianiu się naczyń krwionośnych na skórze.
- owoce polecane są jako przekąska dla wszystkich, którzy chcą stracić zbędne kilogramy. Dzięki zawartości pektyn, z organizmu lepiej usuwane są resztki pokarmów. Pektyny usprawniają i przyśpieszają perystaltykę jelit i regulują gospodarkę kwasów żółciowych. Zawarte w śliwkach pektyny zapewniają też uczucie sytości, dzięki czemu przez pewien czas po zjedzeniu owoców, żołądek nie będzie miał ochoty na inne słodkie przysmaki. Należy jednak pamiętać, że śliwki jedzone w nadmiarze powodują biegunkę.
- niszczą komórki rakowe - badania dowiodły, że wyciąg ze śliwek niszczy komórki nowotworowe nie naruszając zdrowych komórek. Testy wykazały też, że właściwości śliwek zmniejszają ryzyko rozwoju raka jelita grubego.
- dołączenie owoców do swojego menu powstrzymuje wchłanianie cholesterolu zapobiegając miażdżycy i reguluje ciśnienie krwi. Co więcej śliwki mają pozytywny wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego dzięki zawartości magnezu i witaminy B6. Śliwki są szczególnie polecane chorym na kamicę nerkową i reumatyzm.

Cechy śliwki bojanówki

Bojanówki mają intensywną ciemnofioletową barwę, są aromatyczne i bardzo zdrowe. Drzewo kwitnie przez około 10 dni w połowie kwietnia. Owocuje nierównomiernie w pierwszej dekadzie lipca. Owoce posiadają głęboki, niepowtarzalny aromat i smak. Śliwę należy rozmnażać wyłącznie z odrostów (nigdy z pestek!). Idealnie nadaje się jako owoc deserowy, suszony, na mrożonki, placek drożdżowy, dżemy, powidła, kompoty, zupy owocowe, marynaty (w całości, drylowane, bez skórki), wina owocowe, nalewki, nadzienia do mięs (np. schabu) oraz śliwowicę. Jest rośliną leczniczą. Owoc ma również zastosowanie w kosmetyce. Drewno śliwy użytkowane jest w meblarstwie.

 

Dodaj komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież