Logo - Wieści dla domu

Zaktualizuj swoją przeglądarkę
Internet Explorer 8 lub zmień na inną!

Nasza strona nie obsługuje tak starej przeglądarki jak Internet Explorer 8. Na naszej stronie zastosowano nowatorskie rozwiązania, których przeglądarka IE8 nie obsługuje, bo... jest STARA :)
Zalecamy zmianę przeglądarki na inną.
Pozdrawiamy, Ekipa Wieści dla Domu i Hotka!

logo Hotblog
Krystyna Najda

Wśród górzystych okolic Cieszyna leży miejscowość Bąków. To tutaj właśnie rosną ekologiczne jabłonie Krzysztofy Najdy. Wiele z drzew jest starszych od ich właścicielki i zasadzonych zostało jeszcze przez jej dziadka.

Powiat cieszyński jest górzystym terenem, ale okolice Bąkowa przypominają bardziej płaskowyż niż teren podgórski. Na studiach pani Krzysia nazywana była góralka, choć jak sama wspomina, jako dziecko nie miała gdzie pojeździć na sankach. Wystarczy wyjechać 15 kilometrów dalej, aby znaleźć się w górach, ale pani Krzysztofa opuszcza swój raj, tylko gdy musi cos załatwić w jednym z większych miast w okolicy np. w Cieszynie, Żorach czy w Skoczowie. W tej właśnie płaskiej enklawie umiejscowiony jest sad, któremu początki dał przed osiemdziesięciu laty dziadek mojej rozmówczyni. Dla sadu są to idealne warunki.

Drzewa wygrzewają się w dolinie, wyciągając swoje korzenie i gałęzie w kierunku zakola rzeki Knajki, która powoduje, ze wody gruntowe są tutaj wysokie, z czego cieszy się sad i jego właścicielka. Problem nawadniania nie istnieje, ponieważ głęboki system korzeniowy jabłoni zaopatruje się w wodę z gruntu. Sad widoczny jest z pobliskiej autostrady i często przejezdni zbaczają ze swojej trasy, aby zajrzeć do gospodarstwa i zaopatrzyć się w świeże owoce. Pani Krzysia nie miała spokojnych nocy z powodu sąsiedztwa ruchu drogowego do momentu, gdy pojechała na kurs, a tam wytłumaczono jej, ze może spać spokojnie, gdyż dwuhektarowy pas buforowy pomiędzy sadem a droga, na który składają się krzewy, łąki, staw i rzeczka Knajka, jest wystarczająco szeroki, aby zapewnić jabłoniom warunki ekologiczne.

Od fizyczki do sadowniczki

Maria Krzysztofa Najda ma 60 lat i do emerytury miałaby prawo za 9 miesięcy, ale z prawa tego nie skorzysta, bo za bardzo umiłowała sobie sad i prace w nim. Podobnie było u jej ojca, który przeszedł na emeryturę mając ponad 70 lat. Gdy nadejdzie czas odpoczynku, przekaże sad swojemu synowi Adrianowi (33 lata), który obecnie pomaga jej w gospodarstwie. Pani Krzysia z  wykształcenia jest fizykiem, a studiowała w Katowicach i Krakowie. Uczyła fizyki, chemii i matematyki w szkole podstawowej i średniej rolniczej. W tej ostatniej pracowała 12 lat i praca z młodzieżą - w większości dziewczynami, przynosiła jej wiele satysfakcji. Wszyscy znajomi i rodzina mówią do niej „Krzysia”. O tym, ze jej pierwszym imieniem jest Maria, dowiedziała się w drugiej klasie szkoły podstawowej. Imię „Krzysia” przylgnęło do niej od urodzenia i to za sprawa nienarodzonego, starszego brata. Na zmianę zawodu zdecydowała się, bo jak sama mówi „życie postawiło przed nią takie wyzwanie”. Konieczność zaopiekowania się rodzicami, wychowanie trójki synów, zmiany w życiu małżeńskim - wszystko to spowodowało, ze musiała podjąć decyzje usamodzielnienia się i wyjścia z zawodu nauczyciela. Zebrała w sobie cała odwagę, zdecydowała na kontynuowanie rodzinnych tradycji sadowniczych i nigdy tego nie pożałowała.

Sad z pokolenia na pokolenie

Pani Krzysia, jak tylko może sięgnąć pamięcią, zawsze związana była z sadem, który założyli jej dziadkowie, a potem przekazali go jej ojcu. To tutaj pomagała w pielęgnacji drzew, zbiorze owoców czy ich sprzedaży. Aktualnie w ponad pięciohektarowym sadzie rosną jabłonie i grusze. Większość z nich ma 50, a najstarsze 80 lat i należą do zanikających już odmian. Ojciec lubował się w sadzeniu coraz to nowych gatunków jabłoni i, jak mówi moja rozmówczyni, „nie przepuścił żadnej nowej odmianie”. Stad tez bogactwo różnorodności, a wśród nich Zielona i Czerwona Papierówka, Melba (nasadzona przed 1950 rokiem), Malinówka, Piękna z Rept, Piękna z Herrnhut, Kronselska, Wethley, Kalwilla, Bankroft, Reneta Landzberska, Szara Reneta, Reneta, Gwiazdkowa Starking, Cesarz Wilhelm, Ksiaze Albrecht Pruski, James Grive i wiele innych. Do odmian grusz należą: Paryzanki, Szarówki, Lipcówki, Józefinki oraz młode 6-letnie nasadzenia Concorde. Powstajace ubytki uzupełniane są odmianami, które spotyka się rzadko w tym rejonie np. Kosztela.

Aby chronić sadownicze tradycje, powstały instytucje pobierające szczepki rzadkich odmian drzew owocowych w celu ich odnowienia. Należy do nich miedzy innymi Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie, gdzie znajdują się również szczepki, czyli inaczej mówiąc „zrazy” z sadu pani Krzysi.

Pani Krzysia uwielbia jeść jabłka. Jej ulubionym gatunkiem jest Melba, która wyróżnia się bardzo intensywnym zapachem. Najbardziej smakuje jej ten owoc na surowo i koniecznie ze skórka, bo w niej jest najwięcej witamin.

Pielęgnacja jabłoni

W styczniu, po św. Szczepanie jabłonie są wapnowane. Zabieg ten jest jednym z wymogów pielęgnacyjnych programu zachowania strych gatunków drzew. Pani Krzysia do wapna dodaje glinę lub jeszcze chętniej krowieniec (krowie łajno), aby w ten sposób drzewa dodatkowo odżywić. Dodanie krowieńca uważa pani Krzysia za bardzo sensowne, a samo wapnowanie za konieczne, zwłaszcza w przypadku młodych drzewek, aby uchronić ich pień przed pękaniem pod wpływem różnic temperaturowych miedzy dniem a nocą.

Najistotniejszym zabiegiem w sadzie jest przycinanie drzew, które zaczyna się już w lutym. W przeciwieństwie do nowych, niskopiennych odmian, stare lubują się w wybujaniu w górę i zarastaniu koron, które musza być cały czas przewiewne, aby promienie słoneczne mogły dotrzeć do każdej gałęzi. Umiejętne przycięcie drzew jest sztuka sama w sobie. Pień i konary drzewa mogą być leciwe, ale ich gałęzie nie mogą być starsze niż 4 lata, bo to właśnie na nich zawiązują się owoce.

A co z grzybami? Okazuje się, ze w trybie ekologicznym dopuszczalne jest stosowanie miedzianu, lecz jego skuteczność zależy w dużym stopniu od warunków atmosferycznych. Przy dużej ilości opadów, w walce z grzybami nie pomoże nawet miedzian, ale na szczęście dla sadu pani Krzysi natura była do tego czasu bardzo łaskawa. Gdyby jednak któregoś roku zmieniła swoja przychylność, jabłka sprzedane zostaną jako przemysłowe.

Najpiękniejszym okresem w sadzie jest okres kwitnienia jabłoni. Bujne kwiaty przyciągają pszczoły i pszczelarzy. W tym roku również, ku uciesze naszej sadowniczki i jej znajomego pszczelarza, rozstawione zostały miedzy drzewami ule, wiec szansa na obfite zbiory jabłek i miodu jest duża.

Zarówno wapnowanie, jak i przycinanie drzew musza odbyć się sprawnie, fachowo i w krótkim czasie. Na szczęście wśród znajomych jest dość rak do pracy, które chętnie na ten czas rzucają swoje zajęcia i przychodzą z pomocą. Potem następuje lato, które w sadzie jest okresem spokoju przed największym wysiłkiem, jakim jest zbiór owoców. Do ich przechowywania przygotowane są głębokie piwnice, jednak ze względu na duże zapotrzebowanie na jabłka ekologiczne, pani Krzysia pozbywa się ich niemalże na bieżąco. Każdy rok jest inny. Niektóre lata obfitują w tzw. jabłka przemysłowe, czyli liczne, ale małe. W zeszłym roku owoców było mało, ale za to były bardzo dorodne. Niezapomnianym był rok 2007. Północne tereny Polski ściął mróz, ale południowe miały za to zbiory, jakich wcześniej i później nikt nie doświadczył. Z finansowych zapasów dało się żyć jeszcze przez kolejne 5 lat i przetrwać skutki powodzi w 2010 roku.

Ekologia a plany i marzenia

Dziadkowie i rodzice zachwycali się tym, co naturalne. Nie było wtedy certyfikatów, ale ojciec nie opryskiwał drzewek, a w to miejsce zadbał o nasadzenie odmian parchoodpornych, co teraz w trybie ekologicznym, któremu sad podlega od 7 lat, jest bardzo pomocne. Pani Krzysia uważa, ze stosowanie chemikaliów jest nie tylko niezdrowe dla ciała, ale również dla budżetu. Na pytanie, czy odróżniłaby jabłko ekologiczne od konwencjonalnego, mówi ze śmiechem: - Wie pani, z tym miałabym problem, ale na pewno odróżniłabym jabłko z mojego sadu od obcego lub takiego z kontrolowanej atmosfery (czyli z chłodni z dwutlenkiem węgla) od zerwanego prosto z drzewa.

Pani Krzysia ma krótko- i długoterminowe plany, ale wszystkie związane są z ekologia. W pierwszej kategorii znajdują się obfite tegoroczne plony, a w drugiej aktywna praca w sadzie do, co najmniej, 70-go roku życia i przekazanie synowi tego, co dotychczas zbudowała w ekologii.

Anna Malinowski

Dodaj komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież