Niektórzy uważają, że na kierowniczych stanowiskach najlepiej sprawdzają się kobiety. Będą się mogli o tym przekonać mieszkańcy Grabina. Tu funkcję sołtysa i członków rady sołeckiej piastują wyłącznie panie.
To, co w serialowej opowieści jest czymś niezwykłym, czyli wieś Wilkowyje rządzona przez kobiety, w gminie Niemodlin (powiat opolski) stało się rzeczywistością. W wyniku przeprowadzonych w lutym wyborów sołtysem Grabina została Barbara Tokarska. W tym samym czasie wybrano radę sołecką - co ciekawe - złożoną z samych kobiet.
Tokarska swoją przygodę z urzędem sołtysa rozpoczęła od niedawna, lecz od dłuższego czasu dała się poznać mieszkańcom wsi jako osoba odpowiedzialna i społecznie aktywna. Dzięki prywatnej inicjatywie zorganizowała w ub. roku siedem imprez masowych, które poza tym, że urozmaiciły mieszkańcom czas wolny, to miały przy okazji charakter charytatywny. Podczas jednej z nich zorganizowano zbiórkę pieniędzy dla chorego na białaczkę chłopca. Efektem było zgromadzenie ponad 5 tys. zł na leczenie mieszkającego w Grabinie dziecka. W czasie innych imprez zbierano fundusze na budowę placu zabaw przy szkole podstawowej im. Jana Pawła II. Dzięki temu dzieci, których we wsi przybywa, mają się gdzie bawić.
Pani sołtys twierdzi, że pomysł na zgłoszenie kandydatury w wyborach podsunęli jej sami mieszkańcy. Pomimo możliwości zorganizowania kampanii wyborczej Tokarska nie afiszowała się swoją ofertą. Pocztą pantoflową rozeszła się wieść o zbliżającym się starciu z byłą panią sołtys, Ewą Pytlarz, godną rywalką, która swój urząd piastowała przez ostatnie półtora roku. Społeczna postawa młodszej kandydatki i jej zapał do działania na rzecz rodzinnej miejscowości został mocno doceniony i zaowocował wygraną. Barbara Tokarska ma 24 lata, mnóstwo pomysłów i ogromne pokłady energii, którą zaraża innych.
Niektórzy mieszkańcy są za mną, a niektórzy wręcz przeciwnie. Nie wszystkim musi się podobać, że tak młoda osoba jest sołtysem. Staram się działać i nie myśleć o tym. Z czasem i oni się do mnie przekonają.
Wybranie młodej osoby na urząd sołtysa nie jest czymś niezwykłym. Jest przecież kilku licealistów, którzy rządzą swoimi wsiami. Niezwykły jest natomiast skład Rady Sołeckiej. Pomimo zgłoszenia kandydatur kilku mężczyzn - żaden nie podjął się funkcji. Dzięki takiemu zrządzeniu losu w skład rady wchodzi sześć wspierających młodą sołtyskę kobiet. Wśród nich znajduje się była pani sołtys, która swoim doświadczeniem w zarządzaniu pomagać będzie Tokarskiej. Jedną z pierwszych spraw, którą zajmie się pani Barbara będzie rozdysponowanie pieniędzy z ubiegłorocznego planu inwestycyjnego. Dzięki głosom mieszkańców powstanie drewniana wiata wypoczynkowa. - Będzie można się pod nią skryć w czasie spaceru, gdy zacznie padać deszcz albo zrobić ognisko, w przygotowanym miejscu. Takie wiaty są bardzo popularne w naszym powiecie. Ponad połowa sołectw w budżetach na rok 2015 zdecydowała o budowie takich obiektów - mówi Tokarska.
Sołtyska spotyka się na co dzień z mieszkańcami, wysłuchując ich potrzeb oraz próśb. Choć nie posiada biura, to regularnie rozmawia z osobami, które zgłaszają swoje inicjatywy, bądź problemy. Czasami chodzi o nieporządek na placu zabaw albo o niedziałającą latarnię: Tokarska od ręki załatwia takie rzeczy. Oprócz aktualnych działań i obowiązków, sołtyska wraz z Radą Sołecką już zastanawia się, na co wydać pieniądze z przyszłorocznego budżetu. Choć głośno nie mówi, to marzeniem wielu osób od lat jest rewitalizacja parku, pozostałości po zabytkowym dworku szlacheckim.
- Przydałyby się ławeczki i kosze na śmieci. Część drzew należałoby dla bezpieczeństwa wyciąć. Jest dużo pomysłów i możliwości, odnośnie tego co można byłoby zrobić w parku, lecz nikt do tej pory tego nie dokonał. Musimy skonsultować się z konserwatorem zabytków, gdyż park podlega jego jurysdykcji. W tym momencie najważniejsze jest zorganizowanie miejsca na postawienie wiaty, zrobienie planów i jej budowa, aby jak najszybciej zaczęła służyć mieszkańcom - opowiada o planach sołtyska.
Kolejną inicjatywą, której podejmie się młoda pani sołtys, jest organizacja zabawy tanecznej. Odbędzie się ona 2 maja z okazji Dnia Strażaka. Dochód z całej imprezy zostanie przeznaczony na wyposażenie sali zabawowej w remizie strażackiej. Przez cały rok organizowane są zabawy taneczne dla mieszkańców, z których dochód przeznaczany jest na bieżące wydatki we wsi. Budżet sołecki nie jest duży, więc pani sołtys wraz z kobietami z rady szuka funduszy na bieżąco. - Da sobie radę. Najważniejsze, żeby słuchała głosu serca i rozsądku. Ma też odpowiednich ludzi, którzy zawsze posłużą pomocą - komentuje wybór sołtyski jej poprzedniczka Genowefa Gawlik.
Choć wielu mieszkańców uważa, że funkcja sołtysa niesie ze sobą korzyści materialne, jest to raczej zajęcie dla osób z powołaniem.
WIOSKA CUDÓW
Grabin to „wioska cudów”, jak mawiają jej mieszkańcy. Jest położony w malowniczej okolicy, nieopodal Borów Niemodlińskich. Choć liczy około 620 mieszkańców, jest jedną z największych miejscowości w gminie. Wokół niego znajduje się mnóstwo lasów, żyznych pól oraz łąk. Dzięki urokliwemu położeniu, można urządzać sobie piesze oraz rowerowe wycieczki w dolinę Nysy Kłodzkiej oraz do pobliskich lasów. Na terenie gospodarstwa rolnego „Rapex” umiejscowione jest ujście wód geotermalnych, które znajdują się na głębokości 545 metrów. Mają one temperaturę 31,5’C i są bogate w dwutlenek węgla, sód oraz magnez. Mogą zatem być wykorzystywane w lecznictwie, zwłaszcza chorób przewlekłych, co było praktykowane jeszcze w XIX w. W pobliżu Grabina znajdował się zakład leczniczy „Bad Grüben”, w którym kąpielami błotnymi oraz borowinami leczono artretyzm, skurcze oraz osłabienie organizmu. Oprócz niewątpliwych bogactw naturalnych w Grabinie znajdują się również zabytki architektury, m.in. kościół z XVI w., w którym stoi piękna rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem z początków XV wieku. We wsi jeszcze w XIX w. znajdowały się trzy szlacheckie folwarki oraz dwór szlachecki. Niestety, pod koniec II wojny światowej dwór został zniszczony i pozostał jedynie okalający go park. Po folwarkach pozostały zabudowania młyna i spichlerzy.