W służbie człowieka
To, że drzewa są nam do życia potrzebne, nie ulega wątpliwości. Nie tylko do życia ale i dla zdrowia. Nie bez powodu mówi się na Zachodzie, że prawdziwie bogatym miastem jest to, które może pozwolić sobie na dużo zieleni. Park nie przyniesie żadnej konkretnej sumy do kasy burmistrza czy prezydenta, ale istnieją przykłady na konkretne korzyści, które dają się przeliczyć na pieniądze.
Pan Tomek opowiada mi o badaniach, które przeprowadzono w jednej z klinik w Chicago w latach 90-tych. Policzono wtedy ilość dni, które przebywali pacjenci w pokojach z widokiem na park i tych z widokiem na beton, szkło i aluminium. Okazało się, że ludzie z tym samym schorzeniem, ale należący do pierwsze grupy, wypisywani byli średnio 1,5 dnia wcześniej, niż ich sąsiedzi bez widoku drzew, co pozwoliło klinice zaoszczędzić ok. 150 tys. dolarów w roku, a państwu kolejne sumy, gdyż ludzie wrócili wcześniej do pracy.
Negatywnym przykładem natomiast jest rolnictwo. Mój rozmówca przytacza przykłady wycinania drzew rosnących przy drogach dojazdowych do pól, gdyż stanowią one barierę dla ciężkiego sprzętu typu kombajn. Wycina się również pojedyncze drzewa lub ich skupiska rosnące na polach i to z przekonaniem, że im większa jest powierzchnia uprawowa, tym wyższe będą plony. Niestety tak nie jest. Drzewa odgrywają ogromną rolę np. w gospodarce wodnej, gdyż bez nich obniża się retencja wód opadowych. Dają też schronienie ptakom, te z kolei są naturalnym wrogiem insektów wyrządzających szkody w uprawach.
Poprzez umiejętne nasadzanie drzew można spowodować 40% spowolnienie wiatru, a tym samym zmniejszyć zniszczenia i zbyt szybkie parowanie wody i wysychanie pól (nawet do 20%). Drzewa chronią również rośliny przed wymarzaniem. Na szczęście polityka dopłat bezpośrednich, nowe projekty, jak chociażby „Natura 2000” powodują, że myślenie rolników staje się bardziej przyjazne naturalnemu środowisku.
Zdaniem mojego rozmówcy bardzo rośnie świadomość ludzi. Poczynania urzędów w dziedzinie planowania urbanistycznego nierzadko napotyka na opór społeczeństwa, które domaga się swoich praw, jak chociażby tego, aby od miejsca zamieszkania do najbliższego miejsca z zielenią nie było dalej niż 500 metrów.
Pan Tomek zwraca mi uwagę na to, że drzewa zawsze były ważne w życiu człowieka. Drzewa się czciło, szanowało, przypisywało im szczególną siłę. Dowodem na to była tradycja sadzenia co najmniej jednej lipy przy nowo budowanych domach. Brano pod uwagę to, że lipa daje kwiat herbaty, działała kojąco i nasennie, przyciąga pszczoły, a te z kolei produkują mód. Nie sadzono natomiast dębów, gdyż te mają to do siebie, że ściągają pioruny. Inną tradycją na dzisiejszym Dolnym Śląsku było nasadzanie 2 do 4-metrowej kłokoczki południowej. Rośnie ona tylko na południu Polski, jej historia sięga polskiej, germańskiej i celtyckiej mitologii, stąd (pomimo wiary) przekonanie, że roślina ta jest siedliskiem dobrych duchów, które czuwają między innymi nad „dzietnością” gospodarzy.