Państwo Biadałowie uprawiają pomidory. Stosują biologiczną ochronę roślin, a do zapylania kwiatów wykorzystują trzmiele.
Chociaż za oknami kalendarzowa zima, producenci pomidorów szklarniowych już wysadzili swoje rośliny. Pod względem powierzchni warzyw uprawianych pod osłonami pomidory, o których będę dziś pisała, zajmują pierwsze miejsce w Polsce. Cieszyć może to, że powstające obiekty są coraz nowocześniejsze i nie odbiegają wcale od szklarni holenderskich. Takie nowoczesne obiekty posiadają Adriana i Roman Biadałowie z Pleszewa.
Pan Roman jest drugim pokoleniem, które zajmuje się warzywnictwem. - Moi rodzice „przygodę” z warzywami rozpoczęli w miejscowości Pacanowice, później przenieśli się do Pleszewa, a my obecnie rozwijamy się w Kowalewie. Kilka lat uprawiali warzywa gruntowe, później warzywa pod osłonami. Również przez kilka lat kwiaty - gerberę. Ale kiedy sytuacja ekonomiczna w kwiaciarstwie zaczęła być nieopłacalna, rozpoczęli produkcję pomidorów w nowoczesnej technologii, w uprawie bezglebowej. To był moment, kiedy z żoną objęliśmy gospodarstwo - opowiada. Podkreśla, że bardzo lubił kwiaty. Z sentymentem wspomina, jak na Dzień Kobiet gałązka frezji z jednym rozwiniętym kwiatem już cieszyła. - Nie mamy problemu z wyliczeniem, od kiedy prowadzimy gospodarstwo. Syn Wojtek zawsze nam o tym przypomni, ponieważ wtedy się urodził. Więc trudno zapomnieć - śmieją się.
Pierwsze szklarnie do gospodarstwa zostały sprowadzone z Niemiec, a następne z Holandii. - Mamy sprawdzoną firmę w Holandii, która nam pomaga, podpowiada nowe technologie. Minimum raz do roku jesteśmy w Holandii z okazji jakichś targów czy spotkań. Zawsze uczestniczymy w szkoleniach branżowych, które odbywają się w Polsce. O wielu nowościach dowiadujemy się również podczas Dni Ogrodnika, które są w Gołuchowie. Tym bardziej było nam miło, kiedy w 2013 roku podczas Dni Ogrodnika zostaliśmy laureatami konkursu Wzorowy Ogrodnik w kategorii „Warzywnictwo pod osłonami” - opowiada producent z Pleszewa. Celem tego konkursu jest wytypowanie i promocja ogrodników, których osiągnięcia, poziom produkcji oraz postawa osobista zasługują na wyróżnienie.
Moi rozmówcy zwracają dużą uwagę na aspekt środowiskowy. Wprowadzane technologie są coraz nowocześniejsze i bezpieczne dla konsumenta oraz środowiska. Kiedyś uprawiali pomidory na wełnie mineralnej, a obecnie na rynnach. Podkreślają, że taka produkcja jest dużo łatwiejsza i przyjazna dla środowiska. Żadne nawozy, żadne wody przelewowe nie dostają się do gruntu. - Maty z roślinami znajdują się w rynnach i nawet, gdyby coś się wylało, nie trafia do gruntu tylko rynnami odprowadzone jest do rurociągów zbiorczych. Mamy również przygotowany następny „krok” w całym procesie technologicznym - woda spływająca z uprawy będzie wykorzystywana jeszcze raz do tej produkcji. Z tym, że na razie musimy jeszcze trochę poczekać, ponieważ odkażanie wracającej pożywki jest dość drogie, a nikt tego nie refunduje. Ale jesteśmy przygotowani pod tym względem, że produkcja będzie w cyklu zamkniętym - wyjaśniają. Prowadzona w gospodarstwie technologia „rynnowa” spowodowała, że nie ma problemów z chorobami grzybowymi, ponieważ w szklarni jest inna wilgotność.
Państwo Biadałowie w swoich obiektach stosują biologiczną ochronę roślin, która polega na wykorzystaniu organizmów pożytecznych oraz produktów ich metabolizmu w celu zwalczania agrofagów. - Chemia jest trudna do stosowania, jest do tego droga i często mało skuteczna. Rynek dostępnych środków zmniejszył się. A biologia jest łatwiejsza i mniej kosztuje. Przemawia więc za tym aspekt ekonomiczny - podkreśla pani Ada. Do zapylania kwiatów pomidorów w gospodarstwie wykorzystywane są trzmiele, które wprowadza się do obiektów w czasie otwierania się pierwszych kwiatów pomidorów. W celu osiągnięcia dobrej aktywności zapylającej trzmieli, należy regularnie kontrolować ule i sprawdzać żywotność tych owadów. - Jedyny mankament to krótki okres życia trzmieli, bo od 6 do 8 tygodni. Szkoda, że nie ma polskiej produkcji trzmiela. Sprowadza się je z Holandii, Izraela czy Belgii. Były próby produkcji polskiego trzmiela, które wypadły bardzo dobrze, jednak nikt nie podjął się produkcji na dużą skalę i musimy sprowadzać go z zagranicy - mówi.
Pomyślność uprawy pomidora zależy w dużej mierze od jakości rozsady, która jest przygotowywana bezpośrednio w gospodarstwie. Na przestrzeni lat, od kiedy zajmują się produkcją pomidorów, podkreślają, że zaszło bardzo dużo zmian. Wydłużył się na przykład cykl uprawy. - Na początku produkowaliśmy pomidory w 2 cyklach wiosna - jesień. Przeważnie od lutego do czerwca. Potem sadziliśmy w lipcu i zbieraliśmy tak do końca września. Natomiast teraz, jak wysadzimy pomidory na początku stycznia, to kończymy uprawę w połowie listopada lub na początku grudnia - opowiadają Biadałowie. Każdego roku w gospodarstwie testowane są nasiona różnych firm nasiennych. Robi się to po to, aby poznać wymagania agrotechniczne danej odmiany. Pozwoli to uniknąć późniejszych błędów uprawowych.
W tym roku producenci będą testować odmiany groniaste, które pojawiają się na rynku i cieszą się coraz większym zainteresowaniem kupujących. - Nie można zostawać w tyle - podkreśla pan Roman. Na początku, kiedy wchodziły nowe technologie, był na topie pomidor „gruby”. - Rynki lokalne, małe sklepiki kupowały tylko dużego pomidora 300 g albo większego. Kiedy handel detaliczny przejęły markety, zmienił się asortyment na średnioowocowego pomidora o wadze 120-140 g. Wiedzieliśmy to już dawno, że w Holandii czy w Niemczech nie sprzedaje się duży pomidor. Również na Wschodzie - Rosja, Litwa, Łotwa lepiej nabywane są średnie pomidory. Jest to ważne ze względu na transport. Mniejszy pomidor jest wygodniejszy do przewożenia. Nasi konsumenci również przerzucili się na mniejszego pomidora - zaznacza.
Gdybyśmy nie lubili tego, co robimy, to na pewno zmienilibyśmy profesję
Z wielkim sentymentem wspominają odmianę Growdena, którą uprawiali przez wiele lat. - Był to chyba najsmaczniejszy pomidor. Wyparły go inne odmiany, ponieważ były z nim kłopoty w transporcie - mówi. Teraz jest moda na pomidora malinowego. Niestety, jest on delikatny i również kłopotliwy w transporcie. Do uprawy amatorskiej można polecić następujące odmiany tego typu: Malinowy Warszawski, Malinowy Retro, Malinowy Olbrzym czy Bawole Serce o bardzo smacznych owocach. Zapytany, jak wspomina trudny dla ogrodników miniony rok, pan Roman odpowiada: Ceny spadły o jakieś 15-20%, były również problemy ze sprzedażą towaru. Dopiero jesienią coś „ruszyło”. Jaki będzie ten rok, czas pokaże. Kurs rubla jest fatalny, więc zobaczymy, co się będzie działo. Nie wiadomo, czy Rosjan będzie stać, aby kupować pomidory. A my musimy produkować. Szklarnie są przygotowane do produkcji pomidora, więc nie jest tak łatwo zmienić profil produkcji i przestawić się na przykład na uprawę kwiatów.
Jakie plany na przyszłość mają moi rozmówcy? - Zawsze są jakieś plany. Coś się zawsze znajdzie. Jesteśmy zadowoleni z nowo wybudowanych obiektów, ponieważ bardzo ułatwiły nam pracę - cieszą się. Pomimo tylu obowiązków zawsze znajdą czas na wspólne wyjście, wyjazd na wakacje. A co lubią? - Lubimy przyjść do szklarni, kiedy rośliny są już posadzone, świeci słoneczko, a pomidory nie dorosły jeszcze do drutów. Widać wtedy całą panoramę szklarni, słychać trzmiele, to wtedy naprawdę jest miło - podkreślają Adriana i Roman Biadałowie z Pleszewa.