Anna Olejnicka - Górczewska prowadzi gospodarstwo ekologiczne. To dla niej nie tylko praca, ale i pasja. Jak wielu producentów „eko” obawia się jednak, że przyszłość w tej branży może być bardzo trudna.
- Jest tutaj korzeń arcydzięgla, laska wanilii i kawałeczek skórki pomarańczowej - zdradza pani Anna Olejnicka - Górczewska. Składniki nalewki swojej roboty, którą przed chwilą mnie poczęstowała. Rzeczywiście napój ma smak dość zaskakujący, bardzo aromatyczny i ziołowy. Marzy jej się, by była to sztandarowa nalewka z jej ogródka zielarskiego. - Pobudza procesy trawienne, jest jak najbardziej dla zdrowotności - przekonuje.
Wyjaśnia, iż przepis na nią jest bardzo stary. Otrzymała go od swojej teściowej. - Arcydzięgiel był kiedyś uprawiany w majątku w Dębach Szlacheckich, miejscowości, z której pochodzę. Posiadłość przejął potem Herbapol. Roślina z biegiem lat rozrosła się na dzikie tereny. Teraz występuje na rowie melioracyjnym w stanie naturalnym na długości 10 km - opowiada z zaangażowaniem. Obecne gospodarstwo ekologicznie w miejscowości Rosocha w pow. kolskim pani Anna wspólnie z mężem prowadzi od 6 lat. Posiada w nim zboża, drzewa orzechowca i zioła.
Tradycje zielarskie moja rodzina kultywuje od pokoleń. Uprawą zajmowali się moi dziadkowie, teście, rodzice, a teraz gospodarstwo przejęli moi synowie.
- Tym tematem zarazili także mojego obecnego męża i zaczęliśmy współpracę. Wykorzystujemy wspólnie maszyny, suszarnię. Chociaż przymierzamy się do instalacji suszarni do surowców zielarskich również w swoim gospodarstwie - tłumaczy Anna Olejnicka - Górczewska.
- Wstecz
- Dalej »»