Logo - Wieści dla domu

Zaktualizuj swoją przeglądarkę
Internet Explorer 8 lub zmień na inną!

Nasza strona nie obsługuje tak starej przeglądarki jak Internet Explorer 8. Na naszej stronie zastosowano nowatorskie rozwiązania, których przeglądarka IE8 nie obsługuje, bo... jest STARA :)
Zalecamy zmianę przeglądarki na inną.
Pozdrawiamy, Ekipa Wieści dla Domu i Hotka!

logo Hotblog
fot. Anna Malinowski

Ponad głowami ludzi oblegających stoisko, widać kucharską czapkę. Pan Stefan smaży jajecznicę z jajek omega-3, a odwiedzający zachwycają się zarówno daniem, jak i kunsztem kulinarnym hodowcy kur z Lututowa.

 Spożycie jajek w Unii Europejskiej kształtuje się na poziomie 230 sztuk rocznie. Przeciętny Polak zjada 165 sztuk, Francuz - 250, Hiszpan - 320, zaś Japończyk - ponad 340 sztuk.

Jajko jest jako produkt doskonałe.

Poprzez swój skład dostarcza nam cenne aminokwasy, minerały, witaminy z grupy B, witaminy A, D, E, żelazo, pełnowartościowe białko i fosfolipidy. Te składniki zawiera każde jajko: tak konwencjonalne, jak i ekologiczne. A co kryje się za jajkiem klasy omega-3? Wiemy, że nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6 są w odpowiednich proporcjach niezbędne dla zdrowego funkcjonowania naszego organizmu. Wprawdzie zawarte są one w każdym jajku, lecz nie w każdym w tej samej ilości. I tak jeśli chodzi o kwasy omega-3, to jest ich w jajkach konwencjonalnych, w zależności od rasy kur, od 30 do 80 mg, a w ekologicznych - od 300 do 700 mg. Stosunek kwasów omega-3 do omega-6 powinien w proporcjach wynosić najlepiej 1 : 1. W jajkach konwencjonalnych jest on znacznie zachwiany i występuje na poziomie ok. 1 : 20. W latach 90-tych w Kanadzie odkryto, że przy zastosowaniu u kur niosek chowu ekologicznego odpowiedniej paszy składającej się z warzyw, zbóż i alg, można otrzymać jajka zbliżone do ideału, bo w proporcjach 1 : 1,3.

 

To i wiele więcej wie oraz praktykuje Stefan Bednarek, którego o rozmowę poprosiłam na tegorocznych targach ekologicznych BioFach w Norymberdze. Przyjechał tu na zaproszenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jako członek stowarzyszenia „Polska Ekologia”. Pan Stefan przywiózł ze sobą nie tylko swoją partnerkę życiową - panią Małgorzatę, ale i setki jajek omega-3, które serwuje odwiedzającym w postaci tak gotowanej, jak i smażonej.

W poszukiwaniu zdrowej żywności

Stefan Bednarek ma 58 lat i jest ojcem czwórki dorosłych dzieci: trzech synów oraz jednej córki. Z wykształcenia jest murarzem-tynkarzem, ale pochodzi z klasycznej rodziny rolniczej. Rodzice mieli gospodarstwo, które przejęła siostra pana Stefana. Miłość do roli była u niego jednak tak duża, że pomimo wyuczonego zawodu, w roku 1985 kupił 11 hektarów i zaczął na nich gospodarować. Najpierw były króliki, bo ich mięso jest zdrowe. Dokładnie 8 lat temu zdecydował się na hodowlę kur niosek. Przez pół roku prowadził je w trybie konwencjonalnym, a potem aż do dnia dzisiejszego w ekologicznym. Gdy jeszcze nie miał kur, zaopatrywał się w jajka u sąsiadów, ale ci nie zawsze mieli ich wystarczającą ilość. W ten to sposób narodził się pomysł z kurami, które miały znosić jajka przede wszystkim dla gospodarzy, ale i na okoliczną sprzedaż. Na gospodarstwie pojawiło się pierwszych 500 kur niosek. Pomysł okazał się lukratywny, a przejście na ekologię dawało szanse na podniesienie tej lukratywności jeszcze bardziej.

Na początku pan Stefan był jedynym producentem ekologicznych jaj, a jego odbiorcą było między innymi Tesco. Interes szedł tak dobrze, że trzeba było powiększyć stado do 1200 sztuk. Dzisiaj w Ekologicznym Gospodarstwie Rolnym Stefana Bednarka jest 5100 niosek i zapewne na tym się nie skończy.

Trzy zasady i grzebanie w piasku

Zdaniem mojego rozmówcy - w hodowli ekologicznej ze względu na odporność zdrowotną najbardziej sprawdzoną rasą jest kura Rosa. Jej nośność jednak nie idzie w parze z odpornością, więc pan Stefan zdecydował się na Nowogenę. A jak dba o odporność u swojego ptactwa? Otóż ktoś wytłumaczył mu kiedyś, że jeżeli chodzi o odporność, to trzeba przestrzegać trzech najważniejszych zasad: czystości, czystości i... czystości. Zasady te dotyczą zresztą nie tylko kur, ale innych stworzeń żywych również.

5100 kur to pokaźne stadko, ale przy 11 hektarach ziemi nie muszą martwić się o wolny wybieg, poskubanie trawy do woli, czy pogrzebanie w piasku - ulubionego zajęcia każdej kury. - Kura w piasku zawsze grzebała, grzebie i grzebać będzie, bo taka jest jej natura - mówi z sympatią o kurach pan Stefan, a ja boję się pomyśleć o wszystkich tych tysiącach kur, które w swoim życiu nigdy nie widziały ziarnka piasku. Ekologicznej niosce należą się zgodnie z przepisami 4 m² wolnej przestrzeni. W Lututowie, w powiecie wieruszowskim województwa łódzkiego jest jej wiele więcej.

Oprócz wolnej przestrzeni potrzebny jest każdej kurze dach nad głową. U pana Stefana mają go w nowoczesnej formie. Czy korzystał z jakiegoś programu przy budowie kurników?

- Nie ma takiej opcji dla mnie. Dla mnie wchodzi w rachubę tylko samofinansowanie, bo nawet jeżeli miałbym skorzystać z jakiegoś programu i otrzymać 50% dopłaty, to przepisy do przestrzegania, bzdurne kontrole i kary, którymi się grozi za nieprzestrzeganie danego programu, mogą spowodować, że stracę wszystko. Wolę więc liczyć na siebie i jak na razie dobrze na tym wychodzę. Wolę zapłacić podatek i oddać odsetki w banku, ale wiem, że mogę spać spokojnie.

Dodaj komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież