Na co można otrzymać pieniądze?
Wnioski do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa beneficjenci ekologiczni muszą składać każdego roku. Istnieje do wyboru 6 pakietów upraw dla gospodarstw z certyfikatem i 6 pakietów dla gospodarstw będących w okresie przestawiania: I - uprawy rolnicze, II - warzywa, III - uprawy zielarskie, IV - uprawy sadownicze, V - uprawy paszowe na gruntach ornych i VI - trwale użytki zielone (warunek przyznania pomocy w V i VI pakiecie: posiadanie zwierząt).
W okresie konwersji, a więc przestawiania gospodarstwa konwencjonalnego w ekologiczne, które trwa 2 lata (3 w przypadku sadów), stawki dopłat są wyższe od tych, które należą się w późniejszym czasie (patrz tabelka). Dopłaty te, zdaniem rolników produkujących warzywa, wystarczą na pokrycie jednego, ewentualnie dwóch zabiegów odchwaszczania plantacji warzyw, przy czym takie działania trzeba powtarzać średnio 4 - krotnie w ciągu roku.
Producenci ekologiczni życzyliby sobie, by te kwoty były znacznie wyższe. - Trudno powiedzieć, jaki procent ponoszonych kosztów pokrywają dopłaty. Dla jednych to 20%, dla innych 40%. O wszystkim decyduje skala produkcji. Więksi producenci sobie lepiej radzą, bo mają z reguły zagwarantowany zbyt. Dla mniejszych pomoc musiałaby być większa, by mogli zainwestować w infrastrukturę gospodarstwa, by stać się bardziej konkurencyjnym na rynku. Nieraz nawet nie mają sprzętu, by wozić towar na lokalne rynki czy pomieszczenia do jego składowania, sortowania i pakowania - wymienia Elżbieta Dryjańska.
Dodaje, że program wspierający rolnictwo ekologiczne jest dobry, choć stawki dopłat mogłyby być wyższe. A o ich wysokości decyduje nie Komisja Europejska, a poszczególne kraje członkowskie. - Program rolnośrodowiskowo-klimatyczny i program: rolnictwo ekologiczne są to programy obowiązkowe dla UE, ale budowane przez poszczególne kraje. Oznacza to, że poziom wsparcia i inne kryteria były ustalane przez nasze ministerstwo rolnictwa. W związku z tym nie można powiedzieć, że to Unia nie pozwala nam na inne rozwiązania - wyjaśnia Elżbieta Dryjańska.
Na produktach ekologicznych zarabiają pośrednicy
Choć niektórzy upatrują przyszłość małych gospodarstw w produkcji ekologicznej, specjalistka z WODR Poznań tłumaczy, że rynek „eko” również rządzi się własnymi prawami. Dlatego i w tym przypadku większą szansę na przetrwanie mają producenci oferujący duże partie towaru. Rozwiązaniem jest zapewne grupa producencka, ale nadal jest zbyt duże rozproszenie terytorialne gospodarstw ekologicznych w naszym województwie i trudno o wspólne działanie.
Mali producenci ekologiczni swoją szansę rozwoju mogą jedynie upatrywać w sprzedaży bezpośredniej. Opłacalność produkcji ekologicznej jest obecnie na krawędzi, gdyż za wyprodukowane zboża, warzywa czy owoce rolnik ekologiczny wcale nie otrzymuje o wiele więcej, niż rolnik uprawiający konwencjonalnie. Mimo, że na półkach sklepowych w dziale „eko” ceny są zastraszająco wysokie to zarabiają przede wszystkim pośrednicy.
- «« Wstecz
- Dalej